Babko, babko udaj się…

3 sierpnia 2015

Mając osiedlowy plac zabaw przyzwyczajona jestem do pewnych nie pisanych zasad, które tu obowiązują. Mianowicie dzieci mogą bawić się wszystkimi zabawkami, które zostały wyniesione na podwórko, wzajemnie szanują zabawki, dzielą się nimi, a po zakończonej zabawie dziękują i odkładają na miejsce. Moim maluchom weszło to w krew. Wydawało mi się, że tak jest wszędzie. Niestety bardzo się myliłam. Ok słyszałam czasami o rożnych sytuacjach z piaskownicy, ale wydawało mi się to incydentalne.  Jednak wczoraj będąc na „obcym” placu zabaw bacznie przyglądałam się dorosłym i ich zachowaniu. I przyznam wam szczerze, że jestem tym mocno oburzona. Otóż, powtarzamy naszym dzieciom, że powinny być koleżeńskie, natomiast my dorośli nie dajemy dzieciom dobrych przykładów. Wczoraj napisałam na Facebooku o tym jak zachowała się jedna z mam:

„Dzieci bawią się w piaskownicy. Jedno z dzieci bierze leżące w piaskownicy pudełeczka po jogurtach i jakiś korek po płynie do prania (które przyniosło inne dziecko). Podnosi je i wychodzi z piaskownicy, aby pobawić się po za nią. Nagle słyszę głos jednej matki „zostaw to! Gdzie ty z tym idziesz?! To nie Twoja zabawka!” Dziecko stoi zdezorientowane, obca kobieta podchodzi i zabiera pudełeczko. Resztę „zabawek” chowa do reklamówki. Sprawdza się przysłowie  „To co Twoje to i Moje, a co Moje to nie ruszaj! ”

I uwierzcie mi to dziecko stało przez chwilę myśląc, że zrobiło coś bardzo złego, a chciało się tylko pobawić. Czym kierowała się ta kobieta? Tym, że dziecko zabierze pudełeczko po jogurcie czy, że je połamie? Moim zdaniem to czyste sknerstwo, nic więcej.
Kilka minut później miała miejsce zupełnie inna sytuacja. Chłopiec na oko 2-2,5 roku jeździł sobie wywrotką po krawędzi piaskownicy. Po jego zachowaniu i zaangażowaniu widać było, że bawił się świetnie. Gestykulował, trąbił, wywracał piach, aż do momentu w którym jedna z mam usiadła na krawędzi piaskownicy. Chłopiec, zaczął na Panią trąbić wydając z siebie różne dźwięki. Kobieta nie reagowała, chłopiec postanowił trącić ją samochodem w pupę, na co odwróciła się i powiedziała do chłopca „Czy Ty musisz jeździć tu samochodem? Jeździj sobie gdzieś dalej”. Chłopiec patrzył na nią i nie bardzo rozumiał, dlaczego ma przerwać swoją zabawę. Pani powtórzyła ze dwa razy co dziecko ma zrobić, a potem wzięła samochód i postawiła je po za piaskownicą. Chłopiec zaczął dalej swoją beztroską zabawę, gestykulował, trąbił, wysypywał piach, aż tu nagle jedna ze starszych Pań zwraca dziecku uwagę „chłopcze, piachem bawimy się w piaskownicy, nie wolno wysypywać piachu na chodnik”. Chłopiec popatrzył na Panią i z płaczem odszedł do mamy.
Przychodzimy z dziećmi na plac zabaw po aby dzieci mogły przenieść się w swój dziecięcy świat, aby mogły zaczerpnąć beztroskiej zabawy. To my na placu zabaw powinniśmy schodzić im z drogi, niech korzystają do woli z zabawek swoich i innych dzieci, niech nauczą się wzajemnych relacji, a także szacunku do siebie i swoich zabawek. Nie musimy siedzieć na krawędzi piaskownicy i przeszkadzać im w zabawie, a jeśli już tak bardzo jesteś zmęczona to podnieś swoją szanowną niech ta wywrotka pojedzie dalej i wyspie ten piach tam dokąd go wiozła. To dla dziecka przyszłaś na ten plac zabaw, nie dla siebie i ploteczek.
Dziewczyny pozwólmy obcym dzieciom pobawić się naszymi zabawkami, ustalając zasady zabawy. Każde dziecko uwielbia bawić się nie swoimi zabawkami, a my rodzice też zyskujemy, bo nie musimy kupować tony różnych zabawek. Dzielenie się daje mnóstwo satysfakcji, serio.

Do zobaczenia w piaskownicy

 

You Might Also Like